sobota, 5 stycznia 2013

Polityczne lisy farbowane

Jak często zastanawiacie się na tym, ile razy jakiś polityk zmieniał swoje oblicze? Myślę, że wiele osób mocno zdziwiłoby się, oglądając dzisiejszych polityków kilka lat temu. Ciężko uwierzyć w to, że ktoś ma jakiekolwiek poglądy w sytuacji, gdy są one tak bardzo niestałe. Myślę, że stąd w głównej mierze brak zaufania do polityków oraz zainteresowania tym, co oni właściwie robili, robią i chcą zrobić.

W dzisiejszych czasach istnieje moda na odrzucanie wartości, które jeszcze kilkanaście lat temu były fundamentem funkcjonowania naszego społeczeństwa oraz w dużej mierze pozwoliły zmienić ustrój w naszym kraju. Oczywiście nieuczciwe byłoby mówienie, że w kwestiach moralnych wszystko poszło w złym kierunku, ale niektóre z tych dawnych zasad pozwoliłyby zachować pewien poziom życia politycznego. 

Pierwszą osobą, która otrzymuje ode mnie tytuł politycznie farbowanego lisa jest Janusz Palikot, który moim zdaniem najmocniej odszedł od wartości, które początkowo reprezentował. Kiedyś bronił religii chrześcijańskiej, pisał nawet artykuły w piśmie katolickim. Dzisiejszych poglądów lidera Ruchu Palikota chyba nikomu opisywać nie muszę, a i przyjemność to wątpliwa. Należy mu natomiast przyznać, że wie jak trafić w gusta mas.




Innym politykiem, który był działaczem opozycyjnym w PRL, a następnie należał ZChN jest Stefan Niesiołowski. Jednakże, można zauważyć, iż z czasem jego dawne poglądy zaczęły zanikać... W zasadzie ten polityk przestał posiadać jakiekolwiek poglądy i ograniczył się do obrażania wszystkich wokół, w tym dziennikarzy. Poza zaprezentowanym na filmie incydentem, znana jest arogancka postawa posła wobec Moniki Olejnik w jej programie "Kropka nad i". Nie wiem, dlaczego poseł twierdzi, że nie jest osobą publiczną i nie można go filmować, nie wiem też dlaczego jego koledzy sądzą, że są po pracy. Posłowie chyba zawsze powinni służyć ojczyźnie, za to dostają niemałe diety.


Ostatnim politykiem, o którym warto wspomnieć jest Joanna Kluzik-Rostowska. Na filmie widzimy, jak mocno pani poseł broni Jarosława Kaczyńskiego. Wszyscy chyba pamiętamy, że niedługo później posłanka założyła partię PJN, która ostro krytykowała PiS. No cóż, można zmienić zdanie i chcieć zrobić coś własnego. "Kapitan schodzi ze statku ostatni. To już nie jest sprawa polityczna, a honorowa" - zapewniała posłanka, jako szefowa swojej nowej partii. Kilka dni później opuściła swój "statek", dołączyła do PO i to z jej listy wystartowała w wyborach. Zakłamanie? Kalkulacja? A gdzie są wyborcy, ludzie z którymi posłanka nie była szczera?

3 komentarze:

  1. Śmierdzi PiSem...

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój blog dopiero będzie się rozwijał, wiec nie przejmuj się takimi idiotami, którzy będą chcieli Cię zniechęcić! ;) tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń