wtorek, 4 września 2012

Kukiz zbiera podpisy za wprowadzeniem JOW-ów do Sejmu RP

JOW- jednomandatowy okręg wyborczy, a dokładnie 460, gdyż tyle miałoby ich być na terenie całej Polski.

Brzmi znajomo? Owszem, takie podpisy już były zbierane i podpisało się wówczas 750 000 osób, ale Platforma Obywatelska zdecydowała się na zmielenie owych podpisów i zrezygnowała z wprowadzenia JOW-ów.

Teraz do akcji postanowił wkroczyć Paweł Kukiz, który sam do Sejmu się nie garnie, a propozycji już kilka otrzymywał. Muzyk uznał, że należy odtworzyć tę listę, gdyż uważa za niedopuszczalne zmielenie podpisów 750 tys. obywateli.

Jeśli chcielibyście dołączyć się do akcji, wystarczy wejść na stronę www.zmieleni.pl i podpisać się za okręgami jednomandatowymi, które są przez wielu uważane za najbardziej uczciwą i obiektywną formę głosowania. Na stronie przeczytacie również więcej na temat samych JOW-ów. Możecie również zadać pytanie organizatorom akcji, przeczytać publikacje na temat akcji oraz dowiedzieć się skąd pomysł na nazwę akcji - Zmieleni. Warto zauważyć, że akcja zebrała już ponad 15 000 podpisów.

Zamieszczam również fragment materiału z TVN24 na temat oryginalnych zmielonych list z podpisami, który możemy obejrzeć również na stronie www.zmieleni.pl.



poniedziałek, 16 lipca 2012

Listy kibiców Polonii Warszawa do prezesa - demona?

facebook.com/KRWarszawa
Kibice warszawskiej Polonii pisali w ostatnim czasie listy do właściciela klubu Józefa Wojciechowskiego, ponieważ byli zaniepokojeni sytuacją ukochanego klubu. Ciekawostką jest, iż listy te nie pochodzą tylko od kibiców Polonii, ale i ludzi, którzy nie mają z nią nic wspólnego. Prezes Wojciechowski postanowił olać te listy i nic sobie z nich nie robić. Kiedy dziś media doniosły, iż jest już  rzeczą praktycznie pewną, że Polonia w przyszłym sezonie zagra pod nazwą KP GKS Katowice kibice Polonii Warszawa ze stowarzyszenia Kibice Razem Polonia Warszawa postanowili opublikować część listów na oficjalnym profilu na Facebook'u.

Pozwolę sobie zacytować fragmenty części z nich.

"Jako jeden z wielu kibiców, którego dziadek reprezentowal Polonie oraz reprezentacje Polski na arenach miedzynarodowych, mam obowiazek kontynuowac tradycje klubu i wspierac klub calym sercem.(...)"

"Na meczach Polonii często bywał mój ojciec, jeszcze w latach sześćdziesiątych. Ja przychodzę na Konwiktorską od lat dziewiętnastu, osiem lat temu po raz pierwszy przyprowadziłem na mecz moją żonę, a trzy lata temu córkę. Jesteśmy z niej dumni nie tylko dlatego, że stałą się zapalonym kibicem - a raczej kibicką - ale także dlatego, że czynnie uprawia sport i pragnie zostać futbolistką.(...) Stadion Polonii jest miejscem , w którym raz na kilkanaście dni możemy poczuć się na swoim miejscu, poczuć miasto, z którym jesteśmy związani.(...)"

"(...)Polonia Warszawa to coś nadokreślonego, jakaś metafizyczna idea, transcendentny duch kumulujący wszystko co powabne. Przyczyna i skutek naszych wzruszeń, melodramatów, ekstaz i tragedii, stan umysłu. Bez Polonii nie bylibyśmy tymi samymi ludźmi. Dla Polonii poświęcamy swój czas, swoje rodziny, pieniądze, a nawet dusze. Dokonaliśmy tego wyboru raz na całe życie i jesteśmy z tego poważnie dumni.(...)"

"Panie Józefie. Chciałbym chodzić na mecze Polonii Warszawa. Bardzo lubię ten klub. pozdrawiam Mateusz lat 7" - list siedmioletniego Mateusza, do którego załączony był rysunek przedstawiający mecz Polonii Warszawa.

Więcej przeczytacie na:
http://www.facebook.com/KRWarszawa

Wszystkie cytaty zawierają oryginalną, niezmienioną pisownię.

sobota, 14 lipca 2012

Kontrola władzy za pomocą Facebook'a?

Ludzie mają coraz mniejsze zaufanie do telewizji. Gazety i radio wciąż uważane są za bardziej wiarygodne, ale miejscem, które nie podlega praktycznie w ogóle cenzurze jest Internet. W Internecie może pisać każdy, a co więcej może napisać prawie wszystko. Ludzie postrzegają media, jako takie, które dopuszczają się manipulacji, ale wiedzą, że mimo wszystko są zdani na korzystanie z ich usług, bo przecież skąd się dowiedzą o tym, co się na świecie dzieje.

facebook.com/tusk.donald
Do jednej z podstawowych funkcji mediów powinna należeć kontrola władzy. Dzisiaj media skupiają się często w dużym stopniu na kontroli opozycji, a nie władzy. Codziennie jesteśmy zalewani informacjami typu "poseł PiS jeździł melexem pod wpływem alkoholu", "poseł RPP rozdaje prezerwatywy na ulicy", "poseł SLD obraził się na Ruch Palikota". Naprawdę to szlachetne, że media chcą nam mówić o wszystkim, ale w tym natłoku informacji ginie to co najważniejsze. Ilu z Was potrafi wymienić chociaż 5 ustaw nad którymi obradował w ostatnim czasie Sejm? Prawie nikt, bo o tym się nie mówi. Informacje wrzucane w nas przez media należy umiejętnie selekcjonować.

W ostatnim czasie w tej selekcji mocno pomagają liczne profile na Facebook'u. Nagle to co w telewizji, radiu, czy też gazecie było niemożliwe, stało się możliwe za pomocą portali społecznościowych. Ludzie spędzają na nich coraz więcej czasu. Wielu moich znajomych nie korzysta już z telewizji. Sam jestem przykładem osoby, która wieczorem nie włącza swojego telewizora. Dlaczego? Bo w Internecie mam dokładnie wszystko,a dodatkowo mam możliwość selekcjonowania tego, co czytam, a wybór jest naprawdę ogromny.

facebook.com/tvn48
Powstało wiele stron na Facebook'u, które ułatwiają kontrolowanie władzy. Przez cały dzień przeczesują Internet, aby swoim czytelnikom dostarczać wyselekcjonowane linki do artykułów. Sam niejednokrotnie się złapałem na tym, że odwiedzając taki profil, znalazłem artykuł, który pisał o rzeczach, na które w mediach spuszczana była zasłona milczenia. Sadzicie, że gdyby nie Facebook, to telewizja zaczęłaby tak głośno mówić o tym, co za sobą niesie ACTA? Otóż nie, wszyscy myśleli, że przejdzie, że nikt nie zauważy w natłoku wielu innych informacji, a jednak! Poszło, jak lawina i nikt już nie mógł tego zatrzymać. Trzeba było się wycofać. Najbardziej znane profile patrzące na ręce naszemu rządowi to: "TVN48"(nawiązanie do TVN24, który zdaniem twórców manipuluje opinią publiczną), "Popieranie PO świadczy o brakach w samodzielnym rozumowaniu." oraz "Donald, Gdzie są niskie podatki koleżko?". Osoby związane z każdą z nich codziennie wykonują ogromną pracę, aby wyszukiwać informacje kompromitujące polski rząd. Trzeba przyznać, że politycy związani z ekipą rządzącą w Polsce sami im się podkładają i dają preteksty do wyśmiewania ich oraz wytykania błędów, bo nie spotkałem się z linkami do artykułów pisanych pod dyktando danego profilu.

Najpopularniejsze profile na Facebook'u kontrolujące rząd:
Popieranie PO świadczy o brakach w samodzielnym rozumowaniu (23 548 fanów)
facebook.com/tusk.donald
TVN48 (12 880 fanów)
facebook.com/tvn48
Donald, Gdzie są niskie podatki koleżko? (8 533 fanów)
facebook.com/donaldpodatki


środa, 11 lipca 2012

NAC VII SuperFinał PLFA już w niedzielę w Warszawie

Wielkimi krokami zbliża się największe wydarzenie w historii futbolu amerykańskiego w Polsce. Już w najbliższą niedzielę na Stadionie Narodowym w Warszawie odbędzie się NAC VII SuperFinał PLFA. W meczu na szczycie zmierzą się dwie najlepsze drużyny ostatniego sezonu, czyli Seahawks Gdynia oraz Warsaw Eagles. Atmosferę podsyca fakt, że w ubiegłym sezonie w bezpośrednich starciach pomiędzy tymi drużynami raz wygrała ekipa z Warszawy, a raz z Gdyni.

Przed meczem przewidziany jest szereg atrakcji. Na błoniach stadionu urządzony zostanie piknik rodzinny, który ma stworzyć przyjazną atmosferę przed najważniejszym wydarzeniem dni. Futbol amerykański to wciąż mało popularny sport w Polsce, ale organizatorzy podkreślają, że liczą na obecność osób, które nie znają się na tym sporcie i w niedzielę będą miały okazję mieć z nim styczność być może po raz pierwszy w życiu.


Myślę, że skoro mamy w Warszawie zespół, który gra w tak prestiżowym meczu to warto na to spotkanie iść i wspierać własną drużynę. Zwłaszcza, że przy okazji można świetnie się bawić i dużo się dowiedzieć. Ja sam do niedawna nie zdawałem sobie sprawy, że w Polsce mamy aż 4 ligi PLFA, w których w sumie występuje prawie 40 ekip. A co warte zauważenia cały czas powstają nowe zespołu, które tworzy grupa ludzi o wspólnej pasji - futbolu. Przykładem takiej ekipy może być Crusaders Warszawa (www.crusaders.pl), zespół który powstał zaledwie kilka miesięcy temu i deklaruje, że od przyszłego sezonu wystąpi w lidze ósemek, a jak się wszystko dobrze ułoży to może nawet w drugiej. Na razie skupiają się na naborze nowych zawodników, więc każdy, kto po obejrzeniu SuperFinału zapragnie sam uprawiać właśnie ten sport, ma drogę otwartą, wystarczy zgłosić się w wyznaczonym terminie do Crusaders Warszawa(więcej na zamieszczonym plakacie). Fajnie, że ten mało popularny do niedawna sport, tak szybko się rozwija w naszym kraju.


Marcin Fijałkowski/plfa.pl
Tym, którzy chcą wybrać się na Stadion Narodowy, aby na żywo poczuć atmosferę, która będzie meczowi towarzyszyć radzę się śpieszyć, gdyż sprzedano już całe 11 000 biletów! To więcej niż na przeciętny mecz T-Mobile Ekstraklasy, co chyba samo w sobie budzi respekt. Myślę, że każdy, kto zdecyduje się wydać te 25zł (tyle kosztuje najtańszy bilet) nie będzie żałować tych pieniędzy. Oczywiście istnieją również bilety na dużo droższe sektory(do 250zł). Bilety są do nabycia na stronie eventim.pl oraz w sieci sklepów Empik.

Kto nie da rady wybrać się na mecz na żywo, może obejrzeć transmisję na antenie N SportHD oraz TVN Turbo. Następnego dnia 90 minut relacji z SuperFinału będzie można obejrzeć na antenie Eurosport 2 - stacji, która nadaje w wielu krajach w całej Europie. Widać, że zainteresowanie samych mediów tym wydarzeniem rośnie i moim zdaniem za kilka lat któraś ze stacji pokusi się o wykupienie praw do ogólnopolskiej transmisji całej ligi.

NAC VII SuperFinał PLFA - 15 lipca 2012 - Stadion Narodowy w Warszawie 

Program ramowy:
13:00 otwarcie bram: rozpoczęcie imprezy przed stadionem – piknik rodzinny na błoniach stadionu

16:30 ceremonia otwarcia meczu

17:00 kick-off - początek spotkania: Seahawks Gdynia - Warsaw Eagles

Bilety:
Bilety można kupić za pośrednictwem strony: Eventim.pl/superfinal  oraz w sieci sprzedaży Eventim, między innymi w Empikach.

Transmisja w TV:

15 lipca 2012
16:40 - N SportHD - studio przedmeczowe i transmisja
16:30 - TVN Turbo - relacja z meczu, transmisja I i IV kwarty, skrót II i III

16 lipca 2012
17:00 - Eurosport 2 - powtórka meczu

16 - 21 lipca 2012
Powtórki meczu na antenie N SportHD


Więcej informacji o SuperFinale: www.superfinal.pl



poniedziałek, 9 lipca 2012

Polonia Warszawa - klub w rękach demona

KSP Polonia Warszawa
Pamiętamy wszyscy doskonale, jak w 2008 roku Józef Wojciechowski kupił licencję Groclinu Dyskobolia od Drzymały, aby Polonia mogła zagrać w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jednakże, żaden kibic KSP nie był z tego dumny i jestem przekonany, że niejednokrotnie czuł się zakłopotany, gdy musiał się z tego tłumaczyć przed znajomymi - kibicami innych klubów. Przy każdej możliwej okazji wyciągano Polonii ten niechlubny element jej historii, zapominając o tych momentach, o których pamiętać się powinno!

Następuje rok 2012, Józef Wojciechowski, właściciel Polonii i potentat na rynku nieruchomości postanawia klub sprzedać, pardon, postanawia "puścić" dalej jego licencję... Kibicom KSP zarzucana jest hipokryzja. Mówi się, że gdy Wojciechowski kupował licencję to im pasowało... Część tzw. "kibiców sukcesu" na pewno ucieszyła się, że będzie mogła oglądać mecze ekstraklasy. Pamiętajmy jednak, że zdecydowana większość kibiców Czarnych Koszul była przeciwna takiemu zagraniu. Nie protestowali? Kibiców Polonii w Warszawie jest zdecydowana mniejszość i dużo trudniejszy do zauważenia jest jej sprzeciw wobec czegokolwiek, niż sprzeciw kibiców chociażby Legii Warszawa.

stadion Konwiktorska 6 PoloniaKibice niejednokrotnie sprzeciwiali się decyzjom prezesa, ale on nigdy nie liczył się z ich zdaniem, co skutkowało coraz większą niechęcią do niego. Nie przypominam sobie, aby wcześniej jakikolwiek właściciel któregoś z  klubów popełnił z takimi nakładami finansowymi, tak wiele błędów przy zarządzaniu zespołem. Wpakował w Polonię grube 100 milionów, to prawda... Ale dlaczego? Bo się na piłce nożnej zwyczajnie nie zna. Wojciechowski ma rację, że powinien wycofać się z piłki, ale nie ze względu na własne zdrowie, a tylko i wyłącznie kierując się zdrowiem kibiców. Jak się człowiek na czymś nie zna, to lepiej, aby się za tę dziedzinę nie zabierał, bo może tylko stracić dużo pieniędzy i zniszczyć doszczętnie to co zastał.

Polonia Konwiktorska 6 kamiennaPamiętajmy, że to Józef Wojciechowski szczycił się tym, że sprowadził do zespołu między innym Edgara Caniego... Co ten zawodnik zrobił dla Polonii? Strzelił 10 bramek i w spółce z Bruno rozbił drużynę, co widział, każdy, kto oglądał mecze w drugiej połowie ostatniego sezonu. Piłkarze otrzymywali od prezesa tak duże wynagrodzenia, że spędzali bardzo dużo czasu na innych rozrywkach niż trenowanie przed meczami. Czuli, że czy wygrają, czy przegrają to i tak kasa wpłynie na konto. Wojciechowski zorientował się, że nie tędy droga, ale było już późno, a i klasy mu zabrakło w tych decyzjach. Przestał wypłacać pensje, usiłował wymusić na czołowych zawodnikach Polonii zmiany w kontraktach. Do dziś nie są do końca jasne okoliczności odejścia z Konwiktorskiej Smolarka, czy Sobiecha. Mierzejewskiego sprzedał tylko dlatego, bo zobaczył większą ilość pieniędzy. Wojciechowski jest biznesmenem niewątpliwie, ale niestety nie tym z klasą, a tym, który dorobił się fortuny, ale obycia mu do dziś brakuje. Myśli, że skoro ma pieniądze to może sobie na wszystko pozwolić, nie zważając na innych ludzi.

Nawet jeśli przyjmiemy, że Polonia nie powinna grać na licencji Groclinu, to analogicznie GKS nie powinien grać na licencji Polonii. Jeżeli ten proces nie zostanie teraz zatrzymany, to nie wykluczone, że KSP za 2 lata będzie się cieszyć z awansu do ekstraklasy... Jak to możliwe? Zwyczajnie, jakiś potentat postanowi się wypromować na rynku warszawskim, a do tego stać się rozpoznawalnym w środowisku piłkarskim i kupi licencję zespołu, który będzie grał w ekstraklasie, ale będzie w słabej kondycji finansowej.

Precz z komunąNa koniec zwrócę się do kibiców innych klubów, którzy czytają mojego bloga. Każdy z nas czasem ocenia różne sytuacje zbyt pochopnie i powierzchownie. Kibicu Legii, zawsze chciałeś, aby Twój ukochany klub pokonał tę znienawidzoną, ociekającą pedalstwem Polonię. Okej, niech i tak będzie, ale teraz to będzie niemożliwe... W ostatnim sezonie to Polonia wypadła lepiej w derbach i możecie, już nigdy nie obejrzeć Legii, która dokopuje tym frajerom z Konwiktorskiej. Dziękuję w imieniu kibiców Polonii fanom GKS, sprzeciwiacie się zakupowi licencji, ale o tym też oczywiście media nie wspominają i za kilka lat będzie się Wam wciskać, że się cieszyliście i wiwatowaliście tej decyzji, co oczywiście będzie nieprawdą. Te decyzje zapadają o wiele, wiele wyżej, niż poziom zwykłego prostego kibica, który chce tylko przyjść na mecz wesprzeć swoją drużynę i nie ukrywajmy tego zaśpiewać czasem, jakieś "Legia to stara kurwa...", czy też "Czarne koszule to same kurwy...". Taki jest futbol, gdzie rozgrywki, tam i emocje i tego nie da się w 100% wyeliminować. Myślę, że dla wszystkich lepiej byłoby, gdyby Polonia znalazła nowego właściciela i pozostała w Ekstraklasie, zamiast rozpoczynać od IV ligi bez piłkarzy, sztabu trenerskiego, pieniędzy na wynajem obiektu i w dalszej perspektywie nikłymi szansami na powrót do grona drużyn grających na najwyższym poziomie.

A co do kibiców Polonii to bardziej mnie dziwi brak jakiegoś ruchu teraz, aby się sprzeciwić tym wszystkim decyzjom. To nic nie zmieni? Trudno! Ale Wy będziecie wiedzieć, że zrobiliście wszystko by Polonia na K6 została. Przecież, tyle razy podkreślacie, że Polonia to Duma Stolicy, to idźcie i o tę Dumę walczcie, a może coś osiągniecie. Pokażcie tym potencjalnym inwestorom, że Polonia ma kibiców, w dodatku wiernych. Pokażcie, że Polonia to nie tylko historia, a przede wszystkim żywi, prawdziwi ludzie, którzy ten klub kochają.

sobota, 16 czerwca 2012

Szanse na Czechy

Kiedy Polska remisuje z Grecją wszyscy czują się swego rodzaju niedosyt. Kilka godzin później cały kraj drży już ze strachu przed Rosją, która rozwala Czechy, aż 4:1. Ze wszystkich stron dochodzą głosy, że w meczu z Rosją: nie ma szans; że polegniemy; że przegramy 7:0 i w ogóle to za słabi jesteśmy na ten turniej.

Wówczas dystansowałem się od tych wszystkich opinii. Wierzyłem w to, że możemy z Rosją nawet wygrać, a już na pewno zremisować. Moi znajomi patrzyli na mnie ze zdziwieniem, gdy głosiłem tego pokroju poglądy. Mecze równymi sobie nie są, gdyż w każdym spotykamy się z innymi: warunkami atmosferycznymi; nastawieniem kibiców oraz piłkarzy; kontuje i chwilowe niedyspozycje; taktyka itd..

Stało się, mecz z Rosją kończy się remisem 1:1, a nie nie brakowało nam i okazji do strzelenia drugiej bramki. Następnie okazuje się, że Czesi wygrywają z Grecją 2:1 i staje się jasnym, że abyśmy wyszli z grupy  i zagrali w ćwierćfinale musimy wygrać z naszymi południowymi sąsiadami. Zaskakuje mnie wybuch radości wśród kibiców po meczu z Rosją. Czy my z Rosją gramy o remis? Chłopaki na boisku walczyli o zwycięstwo i ja liczyłem na to zwycięstwo! Wszyscy się cieszą, że następny mecz gramy z Czechami, w Polsce znów pojawia się mnóstwo znawców, którzy sądzą, że Czechy to pikuś!

Myślę, że wygrana z Czechami to prawdopodobny scenariusz, ale myślę, że gdybyśmy podchodzili bardziej racjonalnie i ze spokojem do tego, co możemy osiągnąć to wyszłoby to nam na dobre. Nie zakładajmy, że Czesi staną na boisku i oddadzą nam mecz i nie zapominajmy, że to oni są bliżsi awansu, gdyż im wystarczy remis, a nas urządza tylko i wyłącznie wygrana. Zrobią wszystko, abyśmy nie strzelili im gola i ta wizja remisu mnie trochę przeraża. Jedno jest pewne, mecz nie będzie lekkim, łatwym i przyjemnym spacerkiem, jak wielu by chciało.

Tak, czy inaczej - POLSKA BIAŁO - CZERWONI!!!

piątek, 8 czerwca 2012

Muzeum Powstania Warszawskiego na EURO 2012

Najczęściej odwiedzane muzeum w Warszawie przygotowało specjalną ofertę na EURO 2012. Z chęcią przyjmiemy kibiców zarówno z Polski, jak i z zagranicy. Dla tych drugich mamy przygotowane specjalne dni, kiedy zwiedzą muzeum za darmo - zapewnia Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.

Dni 8, 9, 10, 15, 16 oraz 17 czerwca w muzeum będą Dniami Greckimi i wówczas kibice z tego kraju będą mogli zwiedzać to muzeum za darmo. Z kolei 11, 12, 13, 15, 16 oraz 17 czerwca to Dni Rosyjskie i analogicznie w tym czasie do muzeum za darmo wejdą kibice reprezentacji Rosji. Również kibicom zespołów, które wystąpią w ćwierćfinale i półfinale taka oferta zostanie zaproponowana.

To jednak nie koniec atrakcji, gdyż w trakcie EURO 2012 po Warszawie będzie jeździł specjalny, zabytkowy tramwaj, w którym wolontariusze będą opowiadać o historii Warszawy, a na ekranach będzie można obejrzeć 30 sekundowe filmy promujące muzeum. Tramwaj będzie kursował na trasie: pl. Narutowicza, Raszyńska, NIK, Nowowiejska,  Koszykowa, DW. Centralny, Hala Mirowska, kino Femina, Nowolipki, Anielewicza, Stawki, Dzika, Muranowska, KS Polonia, pl. Hallera, Ratuszowa-zoo, DW. Wileński, park Praski, Stare Miasto, metro Ratusz-Arsenał, kino Femina, Wola Ratusz, Okopowa, Muzeum Powstania Warszawskiego, rondo Daszyńskiego, pl. Zawiszy, Ochota Ratusz, pl. Narutowicza.



 

piątek, 1 czerwca 2012

Odpowiedź na materiał BBC o EURO 2012, czyli co nas czeka na IO w Londynie

Niedawno na antenie BBC został wyemitowany materiał, który pokazywał negatywne zachowania kiboli zarówno z Polski, jak i z Ukrainy. Głosy na ten tematy są podzielone. Moim zdaniem, kibole są wszędzie i nie ma tu jakichś szczególnych przesłanek, aby na EURO nie przyjeżdżać. Na meczach reprezentacyjnych do ekscesów nie dochodzi, więc nie wiem czemu ostrzega się Brytyjczyków przed kibolami, załączając obrazki z rozgrywek krajowych, w dodatku zwaśnionych ze sobą ekip. Mieszkam w Warszawie, głównym mieście organizatorze EURO 2012 w Polsce i widuję ludzi o różnym kolorze skóry, wyznaniach, czy też przekonaniach i tej nienawiści wobec tych osób jest już bardzo mało. Są to incydenty, patologie, które istnieją w każdym społeczeństwie i ten, kto by je w 100% wyeliminował powinien dostać nagrodę Nobla, pokojową rzecz jasna.

Pojawił się filmik, taki z lekkim przekąsem, który pokazuje, że Londyn też nie jest wolny od bandytów. BBC pokazała Polskę i Ukrainę bardzo tendencyjnie, więc myślę, że warto, abyście zobaczyli, że w UK nie jest lepiej, a takich obrazków to jak żyję nigdy w Warszawie nie widziałem.


piątek, 11 maja 2012

Gdańsk gotowy na EURO?

W zeszłym tygodniu spędziłem kilka dni w Gdańsku - mieście, które jest jednym z organizatorów UEFA EURO 2012™. Szczerze mówią trochę się załamałem, gdyż przygotowania idą tam w wyjątkowo słabym tempie. Oczywiście są elementy, które organizatorzy już dopracowali i mogą robić wrażenie, ale problem jest chyba również w sposobie bycie samych mieszkańców Gdańska.

Stadion napawa optymizmem
Rzeczywiście sama arena zmagań robi fantastyczne wrażenie. Koncepcja zakładała, iż stadion ma z zewnątrz przypominać bursztyn, ale moim zdaniem przypomina bardziej ufo. Wieczorem z oddali podświetlona PGE Arena wygląda bardzo gustownie i zdecydowanie wyróżnia się w otaczającym ją krajobrazie. Tak, czy siak z pewnością działa na plus. Przynajmniej w telewizji wypadniemy dobrze!

Drogi w mieście
Chciał, nie chciał w Gdańsku drogi odmawiają posłuszeństwa turystom. Już w drodze z lotniska do centrum spotkały mnie pierwsze niedogodności. Trasa nie jest skończona, a jak poinformował mnie taksówkarz na mistrzostwa już oficjalnie skończona nie będzie. Szkoda, bo to bardzo ważne połączenie. Jednakże, to nie jedyne niedociągnięcie. Niestety nie z każdego miejsca w mieście da się równie łatwo dotrzeć do samego stadionu. Widać go z daleka, ale jak do niego dojechać nie wiadomo. Prace trwają, a na objazdach nadkłada się nawet po kilka kilometrów.

Oznakowanie dróg do miasta
Pojawiły się na drogach prowadzących do Gdańska specjalne znaki wskazujące kibicom właściwy kierunek. Niestety droga przez nie sugerowana jest ponad 100 km dłuższa od najkrótszej opcji. Media się ostatnio nad tym problemem rozwodziły, a więc jest nadzieja, że ten problem zostanie rozwiązany.


Handel kwitnie
Najlepiej na imprezę są chyba przygotowani drobni handlarze, którzy czekają tylko kiedy przyjadą kibicie i zostawią u nich swoje pieniądze. Są wyposażeni we wszystko. Breloczki z bursztynu w kształcie piłki, albo stadion namalowany na kamyczku można kupić praktycznie w każdym stoisku. O pamiątki dla kibiców jestem spokojny.

Nocna cisza
Jeśli chodzi o życie nocne to Gdańsk ma zdecydowanie powody do wstydu. Nie mogą się nim pochwalić w ogóle, gdyż kończy się tam ono ok. północy. Jeżeli w majówkę, chcąc wypić kufel piwa idę na starówkę w mieście, które za niecały miesiąc ma organizować najważniejszą imprezę piłkarską na starym kontynencie i mam problem ze znalezieniem lokalu, gdzie takie piwo otrzymam. To nie tyle ja, co Miasto - Organizator ma problem. Ja rozumiem, że to Sopot jest od imprez. Jednak, czy przeciętny kibic będzie tłukł się kilkadziesiąt kilometrów o 2 w nocy, aby wypić drinka. Wątpię. Zapomniałem jednak wspomnieć o tamtejszych "klubach". Przypominają mi one jednak niestety bardziej podmiejskie dyskoteki, niż lokale, gdzie obcokrajowiec chciałby spędzić czas.

czwartek, 10 maja 2012

Ile komuny w polskiej demokracji?


Na wstępie zaznaczę, że oczywiście artykuł nie dotyczy sposobu rządzenia, a mentalności Polaków. Nie chcę zabierać głosu w sprawie sprawowania władzy przez kolejne opcje polityczne. Żyje na tym świecie już tyle lat i wciąż nie mogę się pogodzić z tym, że ludzie cały czas myślą tak, jakbyśmy mieli komunę. Jest to moim zdaniem proces nieodwracalny, gdyż wielu z nich spędziło większość swojego życia przed zmianą ustroju. Czy uważam, że oni niszczą naszą demokrację? Częściowo na pewno, bo przecież nie może się ona w pełni rozwijać, gdy tak duża część ludzi wyznaje jej zaprzeczenie.

Pierwsze zetknięcie z komuną 
Następuje ono w przedszkolu. Tam zaczynamy nasze życie w większej grupie społecznej i stykamy się z przedszkolankami, które często mają po kilkadziesiąt lat i wciąż myślą po staremu. "Nie ma nic złego w tym, ze przyjdziecie i mi po prostu powiecie, kto Was obraził. To przecież nie donosicielstwo." - takie słowa dzieci słyszą od starych opiekunek i ich młodszych koleżanek, które podłapują metody od tych bardziej doświadczonych. Należy zadać sobie pytanie, czy aby etyczne jest donoszenie na kolegów od najmłodszych lat? Czy nie lepiej uczyć dzieci, aby same załatwiały pewne sprawy między sobą i dopiero, jak nie potrafią dojść do porozumienia to im w tym pomagać? Nie karząc jednego, czy drugiego dziecka, a siadając na dywanie z obydwoma i rozmawiając razem?

Dziecko pełnoletnie... tylko na papierze
Wielu rodziców, którzy posiadają dzieci w liceum, czy też na studiach uważa, że skoro utrzymują swoje pociechy to mogą im wszystko narzucać. Okej, dokąd jesteśmy na czyimś utrzymaniu to musimy się z tym kimś mocno liczyć. Jednakże za nieprawdziwe uważam już stwierdzenie "Czyje pieniądze, tego zasady". W myśl tej "mądrości" rodzice utrzymujący swoje dorosłe już dzieci mogliby decydować z kim ich dzieci mogą się spotykać, a z kim już nie. Kiedy mogą wychodzić z domu, jak się mają ubierać, czy mogą wypić piwo. To jest ograniczenie wolności osobistej, co nie może następować nawet w okoliczności bycia utrzymywanym przez rodziców. Kiedy ktoś osiąga wiek pełnoletności zyskuje pewne prawa, a nikt nie jest ponad prawem. Nie wiem dlaczego tata Tomka nie widzi problemu w tym, że zadzwoni do mamy Kasi, żeby ją uprzejmie poinformować, że ta udała się na wagary. Przecież to nie donos, tylko przysługa. Zapomniałem tylko dodać, że Tomek ma lat 19, a Kasia 18.

Panie, rozmień Pan te pieniądze i wróć
Sprzedawca często wciąż czuje się ważniejszy od klienta. To jest problem wielu sklepów, gdzie kasjerzy pracują od kilkudziesięciu lat. Podchodzę ostatnio do kasy, wykładam na taśmę czosnek i płacę, no właśnie tu się pojawia problem... Wyciągam banknot 50zł i od razu słyszę, że sprzedawca nie ma mi wydać, poleca mi abym albo znalazł drobniej, albo poszedł rozmienić. Ja mu sugeruję, że to on tu pracuje i powinien pójść rozmienić te pieniądze, skoro już ich nie ma w kasie. Sprzedawca się denerwuje i mi mówi, abym mu nie mówił co ma robić. Wtedy właśnie proszę wezwanie kierownika i dzieje się cud, kasjer wyjmuje z kasy 48,30zł i mi wydaje, ale kiedy mu powiedziałem, że jednak się znalazło to jeszcze musiał dodać swoje "no popatrz!". Obsługa sklepu często nie może zrozumieć tego, jak duży wybór sklepów obecnie jest na rynku. Nie stanowi dla mnie najmniejszego problemu jego zmiana. Odnoszę wrażenie, że walczą z tym zarówno klienci, jak i właściciele sklepów.

Źródło problemu, czyli szkoły
Nauczyciele starej daty wciąż nie mogą się pogodzić z utraconą pozycją z dawnych lat. Nie wystarczają już liczne przywileje, jak np. wakacje, ferie zimowe, skrócony czas pracy. Nauczyciel w szkole podstawowej nie stara się uświadomić dzieciom, że powinny ustąpić starszym miejsca w kolejce. Oni po prostu jakby nigdy nic stają poza kolejką udając, że dziecko tam wcale nie stoi i nie podziękują nawet, że mogli odebrać posiłek w stołówce bez stania w kolejce. Przecież to nauczycielowi przysługuje z urzędu. Nauczyciele mają przerwę i nie muszą jej poświęcać uczniowi. Mówi Wam to coś? A dlaczego nie? I tak wychodzą zwykle ze szkoły ok. godziny 14, a przychodzą często na 10. Przeciętny człowiek pracuje 8 godzin dziennie, więc dlaczego nauczyciel uważa, że ta ustalona odgórnie przerwa przysługuje również jemu. To jest czas w którym uczniowie mają odpocząć od nauki. W dodatku obliczono, że z 45 minutowej lekcji wyniesie się najwięcej. Jednak, czy ktoś powiedział, że to dla nauczyciela ustala się przerwę co 45 minut? On ma obowiązek poświęcić tę przerwę uczniowi, jeśli ten tego potrzebuje. Nauczyciel potrafi postawić uczniowi jedynkę z matematyki za rozmowy na lekcji. Czy to jest, aby zgodne z przepisami? Ocena z zachowania nie może mieć wpływu na ocenę przedmiotową. Taki zapis zawiera większość statutów w szkołach, ale to tylko teoria. Nie przychodzisz na sprawdzian dostajesz jedynkę. Nie ważne, że polskie prawo, mówi, iż rodzic(opiekun prawny) ma prawo usprawiedliwić nieobecność ucznia bez podania przyczyny. Nie masz zwolnienia lekarskiego to byłeś na wagarach. Przecież lekarz nie ma obowiązku takiego zwolnienia wystawiać, więc dlaczego nauczyciel go oczekuje? W tym miejscu należy zapytać, czemu wymaga się od nas czegoś, czego samemu się nie stosuje wobec siebie?

Policja, czy może milicja?
Druga grupa społeczna, która nie godzi się z tym jak wiele straciła po upadku komuny. Dlaczego nikt nie szanuje policji, bo ta sama sukcesywnie na to zapracowała. Ciągle zatrzymuje się młodych ludzi i spisuje, mimo, iż nie ma co do nich żadnych podejrzeń. Ludzie potrafią zostać spałowani, za to, że stanęli w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze. Niestety wciąż udowodnienie policjantowi, że złamał wobec nas prawo graniczy z cudem. Co więcej ta instytucja powinna służyć obywatelom, a nie tak często wychodzić im naprzeciw i utrudniać im życie. Należy również zauważyć, że jest to kolejna i nie ostatnia uprzywilejowana grupa społeczna, co z pewnością nie jest przejawem demokracji.

Precz z komunąOgraniczanie wolności słowa
Wiele państw europejskich nie posiada w przepisach takiego terminu, jak autoryzacja. Pozostałe dopuszczają ją tylko w szczególnych przypadkach. U nas jest w tym aspekcie słabo i większość spraw trafiających do Strasburga wygrywają dziennikarze. Podobnie jest ze sprostowaniami, czy aby nie zaprzeczają one wolności wypowiedzi. Skoro mogę powiedzieć, co chcę to czemu mam to potem prostować? Jest wiele elementów, które ograniczają naszą wolność słowa. Kiedy kibice warszawskiej Polonii wywiesili transparent "Precz z komuną", delegat PZPN Andrzej Szczepański nakazał jego usunięcie, a następnie użycie siły grożąc przerwaniem meczu. Nic dziwnego, że mu ten transparent tak przeszkadzał, gdyż to były działacz PZPR. Nie rozumiem tylko, co ma wywieszony transparent do przerwania meczu. I dlaczego ten transparent jest niewłaściwy, bo uderza w interes komuny. W jaki sposób może być polityczny, skoro komunizm jest w Polsce zakazany. W takim układzie nie uderza on w interes komuny, która nie może u nas istnieć. Fakty są jednak takie, że gaz został użyty wobec kibiców, a wśród nich kobiet i dzieci i bez pomocy medycznej się nie obeszło. Sceny rodem z PRL. Mimo, iż Polonia jest zespołem nielubianym przez wielu kibiców innych klubów, to w tym wypadku wszyscy się sprzeciwiali postawie delegata PZPN.

Jest nadzieja? 
Zapewne musi minąć jeszcze wiele lat, ale na pewno z czasem wszystko stopniowo się zmieni. I to właśnie wtedy osiągniemy pełnię demokracji, która potrwa, aż do kolejnej zmiany ustroju.

źródło: własne, ekstraklasa.net, kibice.net

środa, 9 maja 2012

Koko jest spoko? Czyli na ludowo...


Był wieczór, spacerowałem po starym mieście i postanowiłem wybrać się na podzamcze, aby zobaczyć, czy aby fontanny już nie tryskają. Okazało się, że są w pełni sił, a obok właśnie rozpoczyna się koncert Hit Biało - Czerwonych, podczas którego wyłoniona zostanie piosenka towarzysząca naszej reprezentacji na EURO 2012. W trakcie imprezy Franciszek Smuda ma ogłosić komu owa piosenka będzie przygrywana.


Propozycji jest 10 i wiele opinii na ich temat, zwycięzca tylko jeden. I w końcu po wszystkich wykonaniach linie telefoniczne zostają zamknięte i zaczynamy poznawać wyniki. Tym razem przegrywa nieśmiertelna i jak się okazało nudząca już wszystkich Maryla Rodowicz. Kapitulują też Wilki oraz Feel. Ja osobiście żałuję, że na pudle nie stają również Poparzeni Kawą Trzy oraz MC Sobieski. No i w końcu 3 miejsce zajmują Qumple - świetny przykład, że wystarczy wyjść pokrzyczeć "POLSKA!", poklaskać i coś tam zanucić, aby stanąć na najniższym stopniu podium. Drugie miejsce to już zdecydowanie nie przypadek, gdyż przypada w udziale Liberowi wraz z InoRos, a ich piosenka "Czyste szaleństwo" wpada w ucho i nie chce się odczepić. Mi chodzi po głowie do dziś. No i w końcu fanfary, pierwsze miejsce zajmuje zespół... JARZĘBINA. Ludzie się cieszą, widać, że wybór to nie przypadek, Piosenka "Koko Euro Spoko" opanowuje całe podzamcze i wszyscy śpiewają razem z triumfującą Jarzębiną. 

Radość okazała się być krótsza niż mogłoby się wydawać. Zaraz pojawiły się głosy, że to disco-polo, że wiocha, że wstyd przed Europą. I ja sobie myślę, że kurcze faktycznie ta WIELKA EUROPA do nas przyjeżdża to może ich powinniśmy poprosić o dobór playlisty? Ustalmy muzykę pod nich, bo jeszcze Jarzębina im się nie spodoba i wybuchnie skandal międzynarodowy. Cóż z tego, że to EURO, myślę, że zaangażują się również USA oraz Chiny. Przecież taka wiocha to może nas słono kosztować na arenie międzynarodowej. Pomyślmy, wystąpi taka Jarzębina z "Koko Euro Spoko" na meczu otwarcia i nam np. odbiorą prawa do organizacji EURO 2012 i co my wtedy zrobimy, wstyd jak beret. Albo jeszcze lepiej, Rosja(czyt. Putin) znów nam zakręci kurek i po sprawie... No, tak ale piszę i piszę, a co zrobić z tym fantem, skoro Jarzębina już wygrała? Ja osobiście nie mam pomysłu... Zapytajmy może znawców muzyki, sportu, czy też kultury, którzy w ostatnim czasie, tak intensywnie krytykowali tę okropną Jarzębinę.

Na razie nie pozostaje nam nic innego jak zaśpiewać "Koko Koko Euro Spoko" i pamiętać, że taka ludowa wersja piosenki na Euro w połączeniu z nowoczesnym brzmieniem instrumentów wyróżnia się na tle innych, niemalże identycznie brzmiących propozycji. Zresztą fajnie będzie usłyszeć jak cały Narodowy śpiewa "Koko...", a myślę, że będzie przy tym zabawy co niemiara.


wtorek, 8 maja 2012

Początki bywają trudne...

Witam Was wszystkich serdecznie na moim blogu. Stworzyłem go trochę z chęci dzielenia się z Wami swoimi przemyśleniami na różne tematy, trochę dlatego, że wkurza mnie bierność wobec otaczającego mnie świata, a   trochę dlatego, że po prostu jestem ciekawy, jakie jest Wasza zdanie na różne tematy. Mam nadzieję, że będzie Wam się miło i przyjemnie czytać mojego bloga, i że nie będziecie mogli się doczekać kolejnych postów, które postaram się publikować jak najczęściej. Dziękuję Zosi(PhotoTeodorcZyk) za fotografie, które dla Was robi i mi podrzuca, bo jak wiadomo, bez nich blog byłby szary, bury i ponury.

Życzę sobie i Wam udanej współpracy oraz całych godzin spędzonych na moim, pardon, naszym blogu!